Pierwszy dzień w szkole
Pierwszy dzień w szkole
Maks obudził się tego dnia wcześnie, nawet zanim budzik zdążył zadzwonić. Czuł dziwne połączenie podekscytowania i lęku – w końcu to miał być jego pierwszy dzień w nowej szkole. Gdy leżał jeszcze w łóżku, patrząc na sufit, jego głowa pełna była myśli o tym, jak to wszystko będzie wyglądało. Czy znajdzie przyjaciół? Czy nauczyciele będą surowi? Czy jego nowy plecak, starannie przygotowany wieczorem przez mamę, nie okaże się zbyt ciężki?
Maks! Czas wstawać! – rozległ się głos mamy z kuchni. - Śniadanie już gotowe!
Maks podskoczył z łóżka, założył szybko przygotowane ubrania i zszedł na dół. Na stole czekały jego ulubione tosty z dżemem truskawkowym, a obok nich leżała duża szklanka soku pomarańczowego. Mama uśmiechnęła się do niego, a w jej oczach było coś, co przypominało mu mieszankę dumy i troski.
Jak się czujesz, skarbie? Gotowy na pierwszy dzień? - zapytała mama, podając mu kanapkę.
Chyba tak... Troszkę się denerwuję – przyznał Maks, sięgając po tosta.
Mama przysiadła obok niego, gładząc go po ramieniu.
Pamiętaj, że każdy kiedyś przeżywał swój pierwszy dzień w szkole. Nawet ja. I tata. Wszyscy to przeszliśmy i wszyscy daliśmy radę. A ty na pewno sobie poradzisz.
Po śniadaniu mama zawiozła Maksa do szkoły. Budynek wydawał się ogromny, a dziedziniec przed nim wypełniały dzieci w kolorowych plecakach, rozmawiające w małych grupkach. Maks poczuł, jak serce zaczyna mu bić szybciej.
Mama pożegnała go przy wejściu, mówiąc:
Pamiętaj, że jestem z ciebie dumna. Zawsze bądź sobą, a wszystko się ułoży.
Maks uśmiechnął się nieśmiało, wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Korytarz był pełen uczniów, niektórzy wydawali się zupełnie spokojni, inni równie zagubieni jak on. Maks zaczął szukać swojej sali - numer 17. Minął kilka klas, zanim w końcu zobaczył drzwi z odpowiednią cyfrą. Zebrał się na odwagę i wszedł do środka.
Klasa była już częściowo zapełniona. Na końcu sali siedział chłopak z kręconymi włosami, który machał do kogoś przez okno, a tuż obok niego dziewczyna z okularami rozkładała swoje kolorowe przybory na ławce. Maks spojrzał na puste ławki i wybrał jedną z nich w środku. Zanim zdążył się rozsiąść, ktoś klepnął go w ramię.
Cześć, jesteś nowy? - zapytał chłopak z piegami na nosie. Miał uśmiech od ucha do ucha i wydawał się być naprawdę przyjazny.
Tak, to mój pierwszy dzień – odpowiedział Maks, czując, jak napięcie powoli z niego schodzi.
Jestem Kuba. Też się trochę bałem, jak zaczynałem, ale tutaj jest naprawdę fajnie. Chcesz siedzieć ze mną? - zaproponował Kuba, wskazując ławkę obok.
Maks odetchnął z ulgą i zgodził się. Kiedy usiadł obok Kuby, poczuł, że wszystko nie wygląda już tak strasznie, jak wydawało się rano. Chwilę później do klasy weszła nauczycielka – pani Anna – uśmiechając się szeroko do nowych uczniów.
Witajcie, kochani! Dzisiaj zaczynamy nową przygodę – powiedziała, a jej głos brzmiał ciepło i przyjaźnie. - Wiem, że niektórzy z was są tu pierwszy raz i mogą się trochę bać, ale pamiętajcie – jesteśmy tutaj razem, żeby się wspierać i uczyć od siebie nawzajem.
Maks słuchał nauczycielki, czując, że powoli zaczyna się rozluźniać. Kuba opowiedział mu o kilku fajnych nauczycielach, o tym, jak w stołówce są naprawdę dobre naleśniki, i o szkolnym boisku, gdzie wszyscy grają w piłkę po lekcjach.
Pod koniec dnia Maks czuł, jak z każdą minutą jego obawy rozpływają się, zastępowane ciekawością i ekscytacją. Kuba zaprosił go nawet do wspólnej zabawy po lekcjach, co sprawiło, że Maks poczuł się naprawdę częścią tej szkolnej społeczności.
Wracając do domu, mama czekała na niego przy drzwiach, a jej twarz rozjaśnił szeroki uśmiech, kiedy zobaczyła, że Maks jest zadowolony.
Jak było? - zapytała, przytulając go lekko.
Było... naprawdę dobrze. Poznałem Kubę i pani Anna jest fajna – odpowiedział Maks, ciesząc się, że miał tyle do opowiedzenia.
Pierwszy dzień w szkole, który wydawał się tak przerażający rano, okazał się być pełen pozytywnych wrażeń. Maks wiedział, że to dopiero początek jego szkolnej przygody, ale dzięki nowym znajomościom i ciepłym przyjęciu miał nadzieję, że będzie to wspaniała przygoda.
Dodaj komentarz